Gra w Korei Południowej to wyzwanie. Oczekiwania względem obcokrajowców są ogromne. Ich starania mogą być jednak dobrze wynagrodzone. Dlatego o kilka miejsc rywalizuje tak wielu. W jednym zespole może być tylko jeden zawodnik zagraniczny.
Liga koreańska to dla wielu siatkarzy bardzo łakomy kąsek. Dlaczego? Ponieważ kontrakty opiewają tam na setki tysięcy dolarów, co jak na realia siatkarskie jest bardzo kuszącą propozycją.
Nie jest to jednak liga łatwa, o czym przekonali się w tym sezonie dwaj polscy zawodnicy, Michał Filip oraz Bartosz Krzysiek. Pierwszy z nich miał zagrać w Ansan OK Savings Bank Rush & Cash. Jak podkreślał, było to spełnienie jego marzeń. Niestety, plany te uległy zmianie. Jako powód rozwiązania kontraktu wskazywano kontuzję kolana. Władze klubu "przyczepiły się" do urazu, z którym atakujący zmagał się kilka lat temu. Gracz miał mimo to regularnie trenować z zespołem, brał również udział w sparingach.